to co ostatnio robię - wypruwam |
Kto widział ten film.. ?
wczoraj oglądałam go na TVN Style
w filmie była mowa o..
"Grupa
INDITEX to największa firma odzieżowa na świecie, skupiająca osiem
marek, reprezentujących różne koncepcje mody: Zara, Zara Home, Bershka,
Stradivarius, Pull&Bear, Massimo Dutti, Oysho i Uterqüe. Grupa
posiada ponad 5500 sklepów i jest już obecna w 80 krajach w najlepszych
punktach handlowych w Europie, Ameryce Północnej i Południowej, Azji i
Afryce.
Dzięki osiągnięciom i unikalnemu modelowi zarządzania opartym na innowacji i elastyczności, INDITEX jest obecnie największym dystrybutorem branży mody.
Filozofia naszej firmy – kreatywność i jakość wykonania wraz z błyskawiczną reakcją na potrzeby rynku – zaowocowała bardzo szybkim wzrostem na rynku międzynarodowym i doskonałym przyjęciem naszych marek przez klientów
na całym świecie.
Pierwszy sklep ZARA został otwarty w 1975 roku na północy Hiszpanii w miejscowości A Coruña– miejscu, w którym narodziła się koncepcja firmy
i gdzie obecnie mieści się biuro centralne Grupy INDITEX. "
Dzięki osiągnięciom i unikalnemu modelowi zarządzania opartym na innowacji i elastyczności, INDITEX jest obecnie największym dystrybutorem branży mody.
Filozofia naszej firmy – kreatywność i jakość wykonania wraz z błyskawiczną reakcją na potrzeby rynku – zaowocowała bardzo szybkim wzrostem na rynku międzynarodowym i doskonałym przyjęciem naszych marek przez klientów
na całym świecie.
Pierwszy sklep ZARA został otwarty w 1975 roku na północy Hiszpanii w miejscowości A Coruña– miejscu, w którym narodziła się koncepcja firmy
i gdzie obecnie mieści się biuro centralne Grupy INDITEX. "
....
Po obejrzeniu tego filmu..cieszę się , że
nie kupuję nowych ubrań tych marek . Wykorzystują dzieci do szycia..
totalnie niewolnictwo , fatalne warunki.. I stamtąd są ubrania tych
znanych marek !
Już od bardzo dawna.. chyba od 7 lat... nie kupuję ubrań w sklepach tylko w ciuchlandach i jestem z tego zadowolona . Zazwyczaj wybieram ubrania niezniszczone , nie zmechacone, które przed długi czas jeszcze mi posłużą . Jeśli czegoś nie noszę , bo np. coś mi w tym nie pasuje to przerabiam . Jeśli nie jestem w stanie tego przerobić to komuś oddaję . Ubrania zniszczone (jest jakaś dziura , przetarte , plama) wykorzystuję do toreb , zabawek . Oczywiście oprócz tych niedoskonałości reszta materiału jest w stanie idealnym .
Fakt - ubrania z ciuchlandów też były szyte przez dzieci..zdaję sobie z tego sprawę.. ale myślę , że kupując nowe z metką przyczyniamy się bardziej do tego procederu.... ubranie znika z wieszaka i kolejne musi zostać wyprodukowane , uszyte.. Ubrania z ciuchlandu są w ciągłym obiegu - ktoś je nosi , nie chce go nosić , oddaje , trafia do nas itd Kupując coś z ciuchlandu natychmiast myślę o przeznaczeniu , jeśli chodzi o spodnie dżinsowe - chcę je w 100% wykorzystać , każdy element .
100% recykling
Co o tym sądzicie.. ?
Zara to w ogóle dziadostwo. Dają tam tak wysokie ceny, że szczęka opada kiedy spojrzy się na jakość albo ciuchy pomechacone już na wieszaku. Jest tak, że trudno teraz kupić w sieciówce coś, czego nie szyły dzieci. Niby H&M miał się wycofać z tych dzieci bo jakaś afera była rok czy dwa lata temu. Jak mam czas do stracenia to idę do ciucha na szpery:D Ale ja tak nie lubię tych dzikich tłumów rozhisteryzowanych bab, że chodzę rzadko:P Ale jak już idę to wsiąkam;)
OdpowiedzUsuńJestem w 100% za tym co robisz! Tylko tak dalej! Też bym tak chciała, ale jakoś mi nie wychodzi, brak też możliwości tu w Paragwaju.
OdpowiedzUsuńTo, że jedno ubranie nie zniknie z wieszaka, dzieciom nie pomoże, bo wypuszczane są wciąż nowe kolekcje, a to, co nie zejdzie na przecenach, podobno jest cięte na kawałki lub po prostu uszkadzane i trafia na śmietniki. Ale szycie i przerabianie ma inną ogromną zaletę, bardziej egoistyczną- ja sobie zawsze zarygluję szwy, a rzeczy szyte zawsze się prują:)
OdpowiedzUsuńniestety tego problemu nie da sie zlikwidowac, wraz z cywilizacja przyszlo uswiadomienie sobie ze dzieci to dzieci, jeszcze nie tak dawno, 100, 200 lat temu dzieci pracowaly i to bylo normalne,w Angli najblizszy przyklad no w Polsce rowniez, tak jak i milosc rodzicielska byla czyms nie tak rozpowszechnionym jak dzisiaj w XV, XVI wieku np. niemowlaki zawiajalo sie w jakas szmate z otworem na dole, i wieszalo sie je jak dzisiaj mieso u rzeznika,na haku i tak sobie wisialy malenstwa, a dolem wylatywaly kupki i siuski, nikt sie nie przejmowal dziecmi.Straszne nie, ale dopoki bedzie bieda i bogactwo, zawsze bedzie ten biedniejszy wykorzystywany we wszelaki mozliwy sposob przez bogaczy..ojej ale sie rozpisalam, bo jest to temat ktory bardzo mnie poruszyl, pomimo tego ze nie widzialam tego filmiku, bo mi w Niemczech tego nie otworza, nie wolno, buziaczki
OdpowiedzUsuńPodobną książke reklamowała radzka , która ogółem opowiadała o tym skąd pochodzą ciuchy z typowych sieciówek . W sumei nie zastanwiam się jak produkowane sa moje ciuchy ale oby więcej takich postów , które poinformuja ludzi co ubieraja bo tak naperawde wiele nic o tym nie wiem . Ja po przeczytaniu wielu artykułów czasami ograniczam się do zakupów z najgorszych szmat mimo , ze zachęcają ceną . Warto zajrzeć do sh . Ja próbuję szyć . lepsze to niż finansowanie korporacji
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
I właśnie tak zaczęła się moja przygoda z szyciem! Miałam dość tego, że każdy chodzi tak samo ubranym, że ubrania kosztują majątek i są słabej jakości...Nie ubieram już się w zwykłych sklepach, chyba że na serio potrzebuję coś, czego nie znajdę w sh albo nie jestem w stanie sobie tego uszyć... czasami też łapię promocję, ale to na serio musi być promocja, promocja, promocji... a tak to głównie sh...i jakoś nie wstydzę się tego, że mam ciuchy z drugiego obiegu, skoro nikt z moich znajomych takich nie ma, a ja dałam im drugie życie :) Bardzo podoba mi się to, jak działają sh w Hiszpanii... bo u nas często jak idziesz, to wybierasz między poplamionymi, dziurawymi szmatkami... a tam nie... tam rzeczy są wszystkie właśnie tych wygórowanych marek, dobre, niezniszczone... a ceny są takie jak w sieciówkach... no ale miej np. złowioną torebkę znanego projektanta z sh za cenę taką, ile kosztuje torebka w takiej Zarze... chyba jest różnica, co? :)
OdpowiedzUsuńWidoki polskich sh na serio nie są czymś miłym: stado wyrywających sobie ciuchy ludzi, najczęściej spoconych, nie rzadko zaniedbanych i brudnych, bo to najtańsze źródło odzieżowe...ale do wszystkiego da się przyzwyczaić i przeboleć...:) A patrząc na to, że przychodzi też dużo młodych, zadbanych i często nie tylko kobiet, ale i facetów! to chyba nie jest to takie złe :)
Pozdrawiam!