Na wstępie przypominam o uratowaniu spodni - w tym poście zobaczycie zdjęcia , wtedy nikt mi nic nie poradził..może teraz ktoś zechce.. ?
Ostatnio też dostałam spodnie dżinsowe do wykorzystania.. ale o nich za chwilę..
Pamiętacie może ten post o pruciu , tam zabrakło mi wzmianki o tym ile dokładnie centymetrów zyskujemy dzięki pruciu :) w przypadku spodni dżinsowych ..
- w jednej nogawce sprułam gruby szew (była w nim zakładka , stębnówka..wszystko co się dało w jednym)
- drugiej nie prułam , tylko wycięłam szew..nie planowałam tego do postu , tak wyszło..z lenistwa :)
ALE co się okazało.. zmierzyłam szerokość dołu nogawki sprutej
i przeciętej - wyszło 5,5 cm mniej .. !
- nie wiem dlaczego wcześniej nie sprawdzałam tej różnicy..może dlatego , że większość rzeczy prułam , rzadko cięłam jak już nie miałam czasu pruć..a i tak miałam sporo materiału , więc ten ubytek materiału z szwu nie był znaczący.
- bardzo fajne kieszenie , na pewno wykorzystam je do torby..
- teraz jak będę chciała coś przeciąć to się nad tym zastanowię..bo jednak 5,5 cm mniej materiału to jest dużo ! lepiej mieć więcej niż mniej podczas szycia..myślę , że się ze mną zgodzicie..
- w przypadku cienkiego materiału zauważyłam , że nie ma sensu pruć..bo i tak widać ślady po igle.. więc już tego kawałka materiału nie bardzo można wykorzystać.. w sumie można go wykorzystać , ale to nie będzie dobrze wyglądało..
Po kliknięciu "czytaj więcej" zapraszam na II część posta :)
Wczoraj dokończyłam "Kwaczka"
- taak , ostatnio szyję je namiętnie..mam już kilka..więc na razie to będzie ostatni..
- wykorzystane materiały : żółty i czerwony polar , bawełna , filc i dresik
- wymiary : 41 cm razem z łapką , dół 8 cm
i "Resztek"
- , który powstał z resztek wcześniej użytych polarów..
- ma jedno oko wyłupiaste zabrane od glonojada , który czeka w kolejce
- wymiary : od ucha 12 cm , dół 18 cm , bok 14,5 cm , łapki 12/12,5 cm , ogon 10 cm
- zbliżenia na detale..
Świetne są te stwory :) Wtedy jakoś nie zwróciłam uwagi na spodnie bo ten kot z wyłupiastymi oczami zupełnie mnie zaćmił ;) Ja w takiej sytuacji najpierw podklejam dziurę flizeliną, żeby mi się nie rozłaziła przy szyciu. Nie jest to konieczne, ale ułatwia zadanie. I od spodu przypinam kawałek mocnego materiału, kolorystycznie zbliżonego do spodni, i przyszywam dookoła, później zygzakiem po dziurze, no i jeszcze dookoła żeby to wzmocnić.
OdpowiedzUsuńKwaczki wymiatają :)
OdpowiedzUsuńja tnę dżinsy - nie mam cierpliwości na prucie, poza tym często dostaje je w dość opłakanym stanie i szwy są zniszczone tak czy tak.