sobota, 6 kwietnia 2013

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.. (?) czy jakoś tak..

Taak..plany.. skąd jak to znam.. Planować można wiele - dziś np. chciałam dokończyć dużą torbę i zacząć robić królika dziwoląga , bo tak dawno już go nie robiłam..  Efekty : torby nie skończyłam..jedynie przeszyłam "worek" i wycięłam potrzebne paski , królik - wycięłam do niego potrzebne elementy , chciałam go pozszywać..miałam dobre intencje , ale maszyna zaczęła świrować - wszystko do tej pory było dobrze , a akurat teraz musiała pokazać swój bunt.. Tyle się nakucałam , a efekty prawie żadne.. jakbym miała pracownię (osobny pokój w którym byłby chociaż odpowiedni stół..) to by było inaczej . Ale jak ma się stół (mały blat od starego biurka) na podłodze.. chcę coś uprasować - kucam , prasuję.. chcę coś odrysować - kucam , prasuję.. Łojj..przynajmniej będę miała ładne nogi hah :D


Przód torby
- zapowiedź bardzo dużej torby
- duża kieszeń  , mieszczą się w nią największe nożyce jakie mam..



Mam nadzieję , że jutro skończę torbę i inne rzeczy pozaczynane..

2 komentarze:

  1. Hahaha też prasuję na podłodze :D idzie wiosna, nogi będą zgrabne!

    OdpowiedzUsuń
  2. oj popieram ,że porządne miejsce do szycia to skarb, którego też ciągle nie posiadam :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze !