Kota robiłam w poprzednim tyg.. myślałam , że go nie zrobię ! bo już wcześniej go brałam (jego wypchane części) i nic z tego nie wychodziło , jakiś brak weny.. a tym razem zrobiłam go na raz tzn jak siadłam to już musiał być tego dnia w całości . Zabrakło mi tylko guzików , nie wzięłam . Bo myślałam co myślałam :) Widocznie lepiej nie myśleć (a o myśleniu , o bardzo ciekawej książce
w kolejnym poście) .
W tle poduchy o których była mowa w poprzednim-poprzednim poście .
Kot wypchany watoliną , w ogonie ryż . Po lewej stronie ma wyszyte pomarańczowe serduszko :) Jakoś tak mnie tknęło..żeby to zrobić , ale po co ? Koty , które powstały wcześniej nie mają nic wyszytego . Tą samą nitką przyszywałam guziki .
A na koniec
kontynuacja Florence+The Machine
Napaliłam się na jej włosy z tego teledysku Spectrum ..
.....
Zawrotny jest ten pluszak:).
OdpowiedzUsuń