zaspana..- myślę "może kawa mnie obudzi" , ale nie taka zwykła kawa tylko z bitą śmietaną ! (przy okazji robienia deseru miałam bitą śmietanę)..
zasłodzona...
druga myśl "czas odpalić maszynę i coś uszyć.."
do zrobienia saszetka w dokładniej wszycie zamka i podszewki (materiał ze spódnicy którą wcześniej skracałam )
nic z tego nie wyszło ! Jakaś masakraaa !! Czy to taki dzień , czy ze mną jest coś nie tak..- trzeciamyśl , wszywam zamek, po chwili patrzę coś jest nie tak.. jak wszyję drugą stronę skoro szyję na starej maszynie..przecież nie ma jak , pruję..całość (tzn.boki) i zaczynam od początku - wszyło mi się krzywo i rzuciłam to..to już szczyt mojej cierpliwości . Wcześniej szyłam podszewkę i ciężko mi było ją dopasować , bo ta saszetka jakaś krzywa?! nie wiem . zwężałam , skracałam i nadal się faluje w środku . Mam już dość . Ostatnia myśl - szycie..chyba to rzucę w kąt..
Myślałam, że tylko jak tak mam ale widzę, że nie jestem sama :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń